#sarius #bonson #kartky #kochałem #cie #my #igrekzet #love #sad #kurtyna #niemamjuzszans #stare #vansy #brake #blend
tekst:
Sarius:
Chciałem tylko komuś siebie dać, komuś siebie dać, komuś siebie dać, kurtyna
Zawsze gdy opada kończę sam, kończę tutaj sam, kończę tutaj sam, jak widać
Oglądam filmy o chwilach, jakieś brednie o happy endach
Wiem miałem skończyć nawijać, próbowałem to zawiesić ale wyszło jak widać
To mnie już nie zabija to, że jestem tutaj sam, jeszcze siłę mam, i ja
Najpiękniejszy dzień życia to ten dzisiaj w którym pójdę tak, pójdę śmiejąc się wam w twarz
Zapamiętaj tak bywa, mam nadzieje lepiej uczyć się na cudzych błędach
Witaj, jeszcze powiemy sobie chyba, że nie wybieracie się prosto do piekła, tak bywa
Chciałem tylko zrobić coś dla was, zrobić coś dla was, zrobić coś dla was, a ni jak
Miał się do tego ten hajs, do tego ten świat, dotyku mi brak moja miła
Może to moja wina, powinienem się nauczyć jak żyć normalnie
A chce tylko tych wrażeń i pierdolić świat ten, pierdolić świat ten
Bez ciebie ten papieros trwa naprawdę krótko
Tylko gdy odchodzisz wtedy siedzę tutaj z wódką
Oddałbym ci całą krew bo mam alkohol, chuj w to
Mgła nachodzi mi na oczy już powoli, zrób to
Zostawiony bez kontroli, kontrolują mnie demony
Czy po prostu zostawiony to pierdoli mnie już z każdej strony
Sama o tym pomyśl czuję się jak uwolniony daję ci nóż
A ty przyłóż go do skroni, dobry wybór
Też bym wybrał to miejsce, ale nie mam miejsca w dłoni, papierosy są ważniejsze
Siedzę tak bezosobowy, nie wiem czy tu jestem
Bonson ref.
Stoisz twardo i nie pękasz, albo padasz gębą w piach
A to miasto może zdeptać, tak jak wynieść cię do gwiazd
Stoisz twardo i nie pękasz, albo padasz gębą w piach
A to miasto może, a ja myślę, że to żart
Kartky
Kraina smutku, dawno pogrzebałem te strony
Zabrałem ego, jebnięty znowu nie wiem, gdzie iść
To horyzonty, które wyglądają tak samo
Ciągle jest świt, ciągle jest dziś
Wybiegam z domu, chyba w końcu go mam
Albo tak czuję, kreuję tu nowy świat
Mijam ich znowu o krok, potem sznuruję usta
Wtedy, kiedy zło pokrywam złotem, rozpusta
Chowam głowę pod wodę, moda mnie mija jak mana
Poza, bez której chodzę do tyłu jak Carlos Santana
Daleko morza oklasków, małego słowa "wygrana"
Pogrzebię sentymenty, jak oddam Ci talar
Na końcu Igrek jak Kartky, początek I, i, i
Mam gwiezdny pył z Twojej szafki i dupy z liceum
Bonson ref.
Stoisz twardo i nie pękasz, albo padasz gębą w piach
A to miasto może zdeptać, tak jak wynieść cię do gwiazd
Stoisz twardo i nie pękasz, albo padasz gębą w piach
A to miasto może, a ja myślę, że to żart
0 Comments